Czas
pędził jak szalony. Dzień zajmowały mi treningi i przygotowania
do kolejnych ligowych spotkań. Dawałem z siebie wszystko i dążyłem
do perfekcji. Byłem podekscytowany zbliżającym się meczem w Lidze
Mistrzów. Gra w elicie, gra w tych prestiżowych rozgrywkach była
spełnieniem moich najskrytszych marzeń, marzeń, które miały
urzeczywistnić się już za tydzień. Piłka można była całym
moim światem, oddychałem nią, potrzebowałem jej do
funkcjonowania. Była moim narkotykiem, uzależnieniem wciągającym
bez reszty. Oprócz niej była również Liliana. Liliana, która
starała się jak mogła, która łaknęła mojego kontaktu, mojej
obecności. Nie chcieliśmy stracić tej na nowo utworzonej relacji.
Relacji, która na razie była zlepkiem rozmów, wspomnień, śmiechów
i żartów. Musieliśmy otworzyć się przed sobą, spróbować
zapomnieć o bólu i o stracie. Ja musiałem nauczyć się jej ufać.
Znowu. Byliśmy na dobrej drodze, jednocześnie oboje zdawaliśmy
sobie sprawę z tego, że nie możemy tego przyspieszać. Chcieliśmy
uniknąć niepotrzebnych konfliktów i spięć. Wszystko toczyło się
swoim powolnym rytmem, tak aby niczego nie zepsuć. Jęknąłem w
duchu, kiedy zobaczyłem zbliżającą się ku mnie postać. Trening
właśnie dobiegł końca, koledzy rozeszli się do szatni w
akompaniamencie głośnych śmiechów.
–
Mason! – krzyknęła Chloe i przybiegła
do mnie. Zapach jej intensywnych perfum sprawił, że zakręciło mi
się w głowie.
–
Cześć – przywitałem się. – Co cię
tu sprowadza?
–
Chciałam zapytać, czy nie znalazłbyś
dla mnie chwilki? – mruknęła nieśmiało wpatrując się we mnie
z nadzieją. Przygryzłem wargę. Nie chciałem jej zranić, ale nie
miałem ochoty na wyjście z nią gdziekolwiek.
–
Ja… – zacząłem rozglądając się
po pustej przestrzeni w poszukiwaniu pomocy.
–
No daj spokój, nie daj się prosić! –
zaświergotała słodko. Już miałem ulec, kiedy dostrzegłem
Lilianę wpatrującą się we mnie i Chloe z mordem w oczach. Skąd
ona się tu wzięła? Dlaczego…?
–
Co ty tutaj robisz? – spytałem
zdezorientowany.
–
Chciałam z tobą porozmawiać, ale jak
widzę przyszłam nie w porę – wycedziła. Spojrzałem na nią
zdziwiony. W jej niebieskich oczach odbijały się iskry wściekłości.
–
Kto to jest? – zainteresowała się
Chloe lustrując sylwetkę Lili od góry do dołu.
–
Ja… – zakłopotany podrapałem się
po głowie nie umiejąc logicznie wyjaśnić, kim jest dla mnie
Liliana.
–
Nikt ważny – odparła blondynka. Cały
czas uważnie patrzyła na uwieszoną u mojego boku dziewczynę.
Policzki jej pociemniały. I wtedy to do mnie dotarło. Liliana była
zazdrosna. Stłumiłem parsknięcie zasłaniając usta dłonią. Była
zazdrosna! O mnie!
–
Chloe, naprawdę nie mam teraz czasu –
stanowczo odsunąłem ją od siebie posyłając Lili krzywy
uśmieszek. – Byliśmy umówieni – Wskazałem na moją niedoszłą
żonę. Uniosła brew ku górze, ale nic nie powiedziała.
–
W takim razie nie będę wam przeszkadzać
– powiedziała. – Zobaczymy się później! – Pożegnała się
całując mnie w policzek. Liliana prychnęła pod nosem. Ściskała
paznokcie tak mocno, że aż pobielały jej kłykcie. Odczekałem
chwilę. Kiedy zniknęła z horyzontu stanowczo chwyciłem Lili za
rękę.
–
Kim ona była? – spytała próbując
wyrwać się z mojego uścisku.
–
Nic nie znaczącą koleżanką –
odparłem walcząc ze sobą. Jej wściekłość, postawa ciała,
spojrzenie, którym mnie obdarzyła. Byłem na skraju wytrzymania.
–
Gdzie ty mnie ciągniesz?! – warknęła
orientując się, że zmierzamy w stronę ośrodka treningowego. Nic
nie odpowiedziałem, jedynie z całej siły pchnąłem szklane drzwi.
– Mason! Rozglądnąłem się po obszernym korytarzu. Mając
pewność, że nikogo nie ma pociągnąłem blondynkę w stronę
łazienek. Bez zastanowienia przekręciłem zamek i
przycisnąłem jej drobne ciało do ozdobnych kafelek. – Mason! –
Szepnęła słabo wpatrując się głęboko w moje oczy.
–
Jesteś o mnie zazdrosna – stwierdziłem
przysuwając się jeszcze bliżej. Delikatnie pogłaskałem jej
policzek. Drażniłem ją swoim miętowym oddechem, czułem jak
topnieje z powodu mojej bliskości.
–
Nie jestem! – odparła szarpiąc się.
–
Jesteś. I to bardzo – wychrypiałem
trącając nosem jej szyję. To było obezwładniające. Ona, jej
niezmienny zapach, słodki, kuszący, prowadzący mnie na skraj. –
Pomimo tej rozłąki… Wciąż na ciebie działam… – Wyszeptałem
kąsając wrażliwą skórę. Jęknęła. Odsunąłem się od niej na
moment. Pociemniałe tęczówki, rozemocjonowane policzki… –
Prawie zapomniałem jak pociągająca jesteś w takich chwilach –
Pocałowałem kąciki jej ust. Pachniały maliną. Zapach jej
oliwkowego balsamu do ciała, owocowo-kwiatowych perfum Calvina
Kleina działał na mnie jak najprawdziwszy afrodyzjak. Była tak
blisko, odurzała mnie wonią granatu i orchidei.
–
Mason, proszę cię, przestań –
wyjąkała cicho.
–
Nie chcesz żebym przestawał, wiem to –
powiedziałem pewnie. Jedno spojrzenie w jej zamglone od pożądania
oczy było dla mnie wystarczającą odpowiedzią. Nachyliłem się ku
niej i złączyłem nasze usta w pocałunku. Wstrząs. Euforia.
Ekstaza. Ogień. Wszystkie emocje wybuchły w nas ze zdwojoną siłą.
Początkowo się opierała, ale pod naciskiem moich ust oddała
pocałunek z zaangażowaniem. Nasze języki wyszły sobie na
spotkanie ciesząc się, że odnalazły do siebie drogę po ponad
dwuletniej rozłące. Liliana rozpadła się w moich ramionach,
trzymałem ją, byśmy oboje nie wpadli w nicość. Wplotła smukłe
palce w moje włosy burząc starannie ułożoną fryzurę. Sam
zacząłem przeczesywać jej blond pukle owijając je sobie wokół
palców. Znów byliśmy razem, znów tak blisko, ciało przy ciele. –
Tęskniłem za tobą… Tak bardzo, bardzo tęskniłem – Szeptałem
wkradając się dłonią pod jej kraciastą koszulę. Gładziłem jej
brzuch, kreśliłem na nim bliżej nieokreślone znaczki powoli
przesuwając dłoń ku górze. Drżała. Stanowczym ruchem zacząłem
guzik po guziku odpinać zbędną w tym momencie odzież. Pozwoliła
mi na to. Sama zamaszyście pozbyła się mojej treningowej koszulki.
Gorącym spojrzeniem lustrowała mój tors, mięśnie brzucha.
Opuszkami palców obrysowywała ich zarys. Jęknąłem walcząc z
zapięciem jej koronkowego czarnego stanika. Kiedy odrzuciłem go za
siebie, Liliana popatrzyła na mnie zagryzając dolną wargę.
Podążyłem za tym gestem skradając kolejny mocny pocałunek z jej
ust. Dotykałem jej całej, kuszącego ciała, każdej krzywizny,
każdej zmysłowej wypukłości, muskałem jej jędrne piersi.
–
Ja… Ja też za tobą tęskniłam –
wyjąkała całując mój tors. Wtuliłem twarz w jej gęste włosy
poddając się fali przyjemności. Nie panowałem nad sobą, chciałem
jej tu i teraz, chciałem znów poczuć jak to jest doświadczyć tej
formy intymności, chciałem zagłębić się w niej, dawać
rozkosz… Nasze spodnie, jej z obcisłego dżinsu, moje treningowe
szybko znalazły miejsce na wyłożonej kafelkami podłodze.
Dotknąłem rąbka jej bokserek od kompletu upewniając się, czy
mogę pokonać tę granicę. Kiwnęła głową mocując się z moją
bielizną. Byliśmy oszołomieni, zawładnęło nami pożądanie oraz
pewnego rodzaju dzikość. Gdy ostatnia bariera została złamana
położyłem dłonie na tyłach jej ud i przyciągnąłem ją do
siebie. Oplotła mnie nimi w pasie, pocałowała żarliwie i dała mi
znak. Oparłem dłonie nad jej głową i wszedłem w nią mocno.
Jęknęła, szybko odnajdując się w moich znajomych ruchach.
Poruszałem się w niej stanowczo, tak jakby ziemia miała za chwilę
się rozstąpić, jakby piekło miało nas pochłonąć. Jej słodkie
jęki, głośne krzyki, urywane szepty układające się w moje imię
były dla mnie impulsem i nagrodą. Patrzyliśmy sobie w oczy widząc
w nich uczucie i pożądanie. Liliana trzymała mnie mocno, wbijała
mi paznokcie w plecy znacząc swój teren. Wychodziliśmy sobie
na spotkanie pragnąc jak najmocniej zadowolić drugą osobę. Była
moja, a ja byłem jej. Częstotliwość moich ruchów nie gasła,
wręcz przeciwnie, rosła z każdą sekundą jęków i tłumionych
westchnień. Byliśmy tylko my. Zamknięci w uścisku namiętności i
żądzy, która zawładnęła nami bez reszty. Ciało przy ciele.
Serce przy sercu. Doprowadziłem ją na skraj, sam skończyłem w
niej kilka chwil później. Dyszeliśmy, nie mogliśmy ustać na
nogach. Serce tłukło mi się o żebra, nie mogłem złapać tchu. –
Mason… – Wydyszała.
–
Cii… – przyłożyłem jej palec do
ust. Opuszką palca drażniłem jej wargi, oparłem czoło o
jej czoło. – Nie mówmy nic, cieszmy się chwilą – Powiedziałem
wtulając się w nagie, gorące i spocone ciało. Liliana przylgnęła
do mnie, objęła mnie mocno, położyła głowę na moim ramieniu.
Zadurzyłem się w niej całej, w jej zapachu, w biciu jej serca. Ona
i ja. My.
Za
szybko. Za gwałtownie. Utkwiłam wzrok w suficie rozpamiętując
wydarzenia sprzed paru godzin. Daliśmy się ponieść, zawładnęło
nami pragnienie bliskości i chęć zatracenia się w sobie nawzajem.
To było dobre i złe jednocześnie. Mieliśmy rozwijać swoją
relację powoli, nie spiesząc się z niczym. Tymczasem… Jęknęłam
bezgłośnie wtulając twarz w poduszkę. Jego rozpalone usta, gorące
ciało, drażniący oddech, przemykający po ciele dotyk, spojrzenie
dające mi do zrozumienia jak bardzo mnie pragnie, jak bardzo mnie
chce… Nie żałowałam tego, byłabym głupia, jednak nie miałam
pojęcia, co dalej z nami będzie. A może… Może tego właśnie
potrzebowaliśmy, by zetrzeć wszystkie bariery, by zacząć od nowa?
Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość, wiedziałam tylko, że
chcę ją przeżyć z nim…
Byliśmy
od siebie oddaleni o całe światy
Więc
spadłam z gwiazd
Podróżowałam
długo i podróżowałam daleko
Wtedy
głęboko w ciemności
Podążyłam
za iskrą
Która
zaprowadziła mnie prosto do Twojego serca...
***
Witam!
Trochę się tutaj podziało ^^
(Czyż on nie jest słodki? 😍)
Pozdrawiam ;*
*Aisha Badru - Bridges
Mason jest słodszy od białej czekolady, którą w tym momencie pochłaniam ^^ Ale ja nie o tym!
OdpowiedzUsuńCo tu się tu podziało! Pożądanie wzięło nad nimi górę, a wystarczyła zwykła zazdrość ^^ nadal mało wiemy o Chloe. Wydaje się być znajomą Masona, którą nie za bardzo jest on zainteresowany. Przynajmniej w kwestii damsko-męskiej. Ciekawa jaki jest jej punkt widzenia na ową sprawę. W każdym bądź razie jej osoba wywołała u Liliany wściekłość. Oczywiście możemy mówić, że Lili nie miała ku temu powodu bo sama Masona porzuciła, ale jeśli kogoś mocno kochamy to nie ukryjemy czegoś takiego jak zazdrość. Jej bardzo zależy na byłym narzeczonym, więc nie wyobraża sobie, aby inna kobieta mogłaby się obok niego zakręcić. Szczególnie, że Mason odwzajemnia nadal jej uczucia. Zazdrość dziewczyny wywołała w nim pozytywne emocje. Dzięki temu wie, że słowa Lili są szczerze i wariuje ona z jego powodu. A że każdego faceta pociąga coś innego w kobiecie, a Mason jest z tych których kręcą wścieknięte i zazdrosne, to stało się jak się stało. Instynkt wziął nad nimi górę. Chcieli znów być ze sobą blisko bez względu na wszystko. Poniosło ich, ale z drugiej strony nie żałują owego incydentu. Powinni jednak porozmawiać i wyjaśnić sobie wiele kwestii :) Tak, aby dać sobie drugą szansę i rozpocząć nowy etap w życiu bez niedomówień. Bo to już bez sensu ukrywać, że chcę ale się boję :) Wydarzenie w łazience to nie jest zwykły przypadek ^^
Buziaki :*
Okej, tak szczerze powiedziawszy, to intryguje mnie, w jaką stronę zmierza to opowiadanie. Na początku myślałam, że Masonowi i Lilianie zdecydowanie dłużej zajmie ponowne połączenie się. Że będą potrzebowali czasu, by na nowo sobie zaufać, by znów się w sobie zakochać, by zrozumieć, że chcą razem iść przez życie. Szczególnie byłam pewna takiego obrotu spraw w przypadku Masona. W końcu to on został porzucony przed ołtarzem i ma prawo mieć złamane serce. Dlatego trochę dziwi mnie obrót spraw w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńAle nie żebym narzekała! Całym sercem kibicuje Lilce i Masonowi, dlatego cieszy mnie, że są tak blisko odzyskania tego, co utracili. Przez chwilę bałam się, że ta cała Chloe może coś zepsuć. Ale na szczęście Mason to mądry chłopak i szybko ją spławił. Mam nadzieję, że dziewczyna nie będzie się więcej naprzykrzać. Niech spada na drzewo.
No a to co się działo potem... No cóż, Liliana może uważać, że wszystko dzieję się za szybko, ale dla mnie to najlepszy dowód na to, że Mason nadal ją kocha. Gdyby tak nie było, nie rzuciłby się na nią w tej cholernej łazience.
Tak naprawdę teraz boję się, że wszystko idzie za idealnie. Że niedługo pojawi się coś, co zakłóci idealne powrót do siebie Liliany i Masona.
W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Violin
Liliana i Mason postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę na odbudowanie swoich relacji. Stopniowo i bez zbytniego pośpiechu uczą się na nowo sobie zaufać. Spędzając ze sobą sporo czasu, co obojgu zresztą bardzo służy. Ich powrót do siebie jest tylko kwestią czasu.
OdpowiedzUsuńJedynie Chloe, która nie zamierza się podawać może im w tym przeszkodzić. Dziewczyna jest uparta i zdeterminowana, aby przekonać do siebie Masona. Czym wyjątkowo działa na nerwy Lilianie. Która nawet nie zamierza ukrywać, że jest zazdrosna o Masona. Co spowodowało nieoczekiwany wybuch namiętności między nimi. Nie zwracali nawet uwagi na to, że wciąż znajdują się w miejscu publicznym. Najważniejsze było, że znów mogą zasmakować swojej bliskości.
Oczywiście po fakcie pojawiły się drobne wątpliwości u Liliany, czy to aby nie za szybko się wydarzyło. Jeśli jednak żadne nie żałuje, a tak właśnie jest, to nie powinna się przejmować. Ten incydent może im tylko pomóc.
Oby teraz wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😊
Chyba nigdy nie napisałam Ci tego, że uwielbiam jak opisujesz intymne chwile swoich bohaterów 🥰 są mega gorące i bardzo fajnie się je czyta 🔥
OdpowiedzUsuń